Sąd Okręgowy w Legnicy wyrokiem z 21 września 2021 r.:
W ustnych motywach rozstrzygnięcia Sąd stwierdził, iż „w całej rozciągłości przychyla się do wypowiedzi zaprezentowanej w mowie końcowej pana pełnomocnika powodów”. W ocenie Sądu umowa rzeczywiście zawiera klauzule niedozwolone – są nimi klauzule przeliczenie, czyli klauzule dotyczące ustalania kursów franka, zwłaszcza przy wypłacie kapitału. Zdaniem Sądu klauzule te są sprzeczne z prawem.
Dalej Sąd stwierdził, że „jeśli chodzi o drugą okoliczność, którą podniósł pan pełnomocnik [ryzyko kursowe], to chciałbym zauważyć, że w tej sprawie nie ma żadnego dokumentu potwierdzającego, że powodowie zostali pouczeni o ryzyku kursowym.” Sąd podniósł, iż zazwyczaj w tego typu sprawach albo jest w umowie zapis, albo jest odrębne oświadczenie na etapie składania wniosku. Na marginesie Sąd wskazał, że pouczenie o ryzyku kursowym nie może być takie symboliczne albo ograniczające się wyłącznie do podpisania oświadczenia – musi to być rzetelna informacja, albowiem dla klientów są to sprawy bardzo istotne, o dużej wadze.
Wskazując na różne koncepcje w zakresie skutków stwierdzenia abuzywności klauzul przeliczeniowych Sąd wskazał, iż jego zdaniem w grę wchodzi wyłącznie nieważność umowy. Na marginesie wskazał Sąd, iż brak jest przepisów dyspozytywnych, którymi można by zastąpić nieuczciwe postanowienia umowne.
Sąd uwzględnił zgłoszony przez bank zarzut potrącenia, ale wyłącznie w odniesieniu do wypłaconego powodom kapitału. Nie uwzględnił natomiast zarzutu potrącenia w zakresie, w jakim zarzut ten dotyczył wynagrodzenia za korzystanie z kapitału. W ocenie Sądu bankowi wynagrodzenie za korzystanie z kapitału nie przysługuje.
MImo częściowego oddalenie powództwa z uwagi na podniesiony skutecznie przez bank zarzut potrącenia, Sąd w całości obciążył bank kosztami postępowania, wskazując, że częściowe oddalenie powództwa jest wyłącznie skutkiem potrącenia i to powodowie wygrywają sprawę.
Sąd obciążył bank brakującą częścią opłaty od pozwu, której powodowie nie uiścili, wskazując, że traktuje to jako swoiste zwolnienie ustawowe od kosztów, które w ostatecznym rozliczeniu powinno obciążać przegrywającego sprawę, czyli bank.